Co prawda wyrok w sprawie doktora G., się nie uprawomocnił, jednak problem stał się bardzo głośny medialnie. Od lat wiadomo, że Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc wśród krajów dotkniętych korupcją. A o lekarzach łapownikach słyszymy prawie codziennie. Jak spojrzeć na to realnie? Co to jest korupcja w służbie zdrowia, a co oznacza tylko zwykłą ludzką wdzięczność. Niestety zawód lekarza był w naszym kraju przez lata pauperyzowany. Mimo, iż specjaliści traktowani byli i są jako osoby zaufania społecznego, często mówiło się o nich źle.
Lekarze specjaliści aby uzyskać tytuły, doświadczenie, musieli pracować w publicznych placówkach za nędzne wynagrodzenia. społeczeństwo trzymało ich „w ryzach”, bojąc się aby nie zdarzały się sytuacje odmowy świadczeń, nie chcieliśmy ich doceniać. Słynne są słowa czołowego niegdyś polityka o braniu służby zdrowia „w kamasze”. I tak doprowadziliśmy do sytuacji, ze lekarz aby się utrzymać musiał dużo dorabiać. Spora część środowiska brała nadgodzinny, dodatkowe dyżury. Jednak istnieje też grupa, która chce dorobić się szybko, bez wysiłku. W czasie pracy w placówkach publicznych uzależniała rodzaj udzielonej pomocy od korzyści majątkowej, często czerpanej nie wprost. To tylko przykłady nieetycznych zachowań:
żądanie lub sugerowanie pacjentom, rodzinom, że właściwa pomoc zostanie udzielona po wręczeniu „łapówki”, to dość częste zjawisko, stosowane głównie w celu skrócenia oczekiwania na zabieg planowy, przyjęcie do oddziału.
Tzw. „łowiska”, lekarz prowadzi prywatną praktykę, pacjenci płacący za wizyty mają pierwszeństwo leczenia u tego lekarza w placówce refundowanej ze środków publicznych.
Niektórzy specjaliści pobierali i pobierają wynagrodzenia od firm farmaceutycznych za przepisywanie konkretnych preparatów, wykonywanie badań klinicznych w placówkach w których są zatrudnieni. Inny personel jest obciążony dodatkową pracą, Szpital ponosi koszty, np. badań laboratoryjnych a zarabia „ustawiony Ordynator”, jawna kradzież.
Zakładanie tzw. fundacji w Szpitalach. Prosty przykład, pobieranie tzw. opłaty za „poród fundacyjny”, pacjentka jest leczona w publicznym Szpitalu, jest lepiej traktowana, płaci np. 1000 złotych, które trafiają do kieszeni łapówkarza. Pozostali podatnicy składający się na ten Szpital jawnie okradani.
Niestety te i inne zachowania wpłynęły na ocenę całej służby zdrowia, która w większości udzielała świadczeń za marne grosze, pracując ponad siły, po kilkaset godzin w miesiącu.
Warto tez wspomnieć o problemie wdzięczności pacjentów i rodzin. Sytuacja choroby, szczególnie nagłej jest trudna dla dotkniętych środowisk. Jeżeli wynik kuracji jest pozytywny, pacjent wraca do zdrowia, często zdarza się, że bliscy czy sam zainteresowany chcą podziękować lekarzowi prowadzącemu leczenie. Jednych stać na „czekoladę” innych na „Mercedesa”, czy w takiej sytuacji można nazwać lekarza łapówkarzem. Wg mnie nie. Takie podziękowanie to zwykły ludzki odruch. Dla jasności sprawy należy ustalić wartość prezentów lub kwoty podziękowań, które należy zgłosić do US i od których odprowadzić podatek.